Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2007

Dystans całkowity:741.80 km (w terenie 310.00 km; 41.79%)
Czas w ruchu:38:27
Średnia prędkość:19.29 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:39.04 km i 2h 01m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
86.70 km 11.00 km teren
03:57 h 21.95 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

W poszukiwaniu Pędziwiatrów

Poniedziałek, 26 lutego 2007 · dodano: 26.02.2007 | Komentarze 6

W poszukiwaniu Pędziwiatrów

Coś mam niefart ostatnio, jeszcze nie wydobrzałem całkiem po ostatniej glebie a dzisiaj znowu się pokiereszowałem, ale o tym potem. Wczoraj patrząc na mapę rzuciła mi się w oczy dziwnie brzmiąca nazwa Pędziwiatry, patrzę sobie dalej a w okolicy są jeszcze takie nazwy jak: Szczesie, Lisy, Pluty, Wiry no i Ciołki. Muszę tam jechać pomyślałem. Okazja nadarzyła się nadzwyczaj szybko :) Dziś i tak musiałem wyjść z domu na chwilę w pewnej sprawie o 3:00 (ale to brzmi hehe), więc czemu by potem na rowerek nie wyskoczyć. Jak pomyślałem tak zrobiłem i o 4:00 już kręciłem (pod wiatr niestety). W Gruszczycach podjechałem pod kościółek gdzie zeszło mi przynajmniej 20min (generalnie obijałem się czekając na światło dzienne). Niestety jak tylko ruszyłem dalej to się rozpadało. Po przejechaniu w deszczu i pod wiatr około 15km było mi już cholernie zimno i mokro. Schowałem się na przystanku autobusowym w Chajewie. Spróbowałem rozgrzać swoje zmarznięte końcówki, zjadłem nieśpiesznie kanapeczkę, pogapiłem się w mapę i zwyczajnie czekałem aż się rozwidni i przede wszystkim przestanie padać. Co prawda się rozwidniło ale padać nie przestało. Nie było mi już jednak tak zimno, więc ruszyłem dalej w poszukiwaniu Pędziwiatrów. Znalazłem je (jak i wszystkie wcześniej wymienione miejscowości) bez problemów. Nie wszystkie miejscowości miały tablice z nazwami, więc chciałem zrobić zdjęcie tabliczki z numerem domu, zależało mi zwłaszcza na Pędziwiatrach. Niestety, tabliczki były na nielicznych domach, sprzed dwóch przepędziły mnie psy a reszta tabliczek była gdzieś w głębi podwórek. Deszcz mnie już zniechęcił i postanowiłem wracać.

Będąc w Błaszkach (około 11km od domu) pewna pani zasiadająca za sterami Fiata 126p wyprzedziła mnie i zaraz po tym skręciła w prawo tuż przed moim przednim kołem próbując wjechać na swoje podwórko. Nie zostawiła mi żadnej możliwości reakcji i najnormalniej w nią wjechałem. Wylądowałem w kałuży (co właściwie było mi już obojętne bo i tak byłem mokry), pokiereszowałem obydwa kolana, prawy łokieć i rozciąłem prawy kciuk o zderzak (chyba) pojazdu tej pani. Trochę byłem oszołomiony i nie od razu załapałem, że pani przejęła się moim losem i kilkakrotnie pytała czy nic mi się nie stało. Jak już załapałem to powiedziałem, że mam całkiem spore szanse na przeżycie i jeszcze pewne rzeczy, których nie przytoczę. Na koniec dodałem żeby nie wjeżdżała więcej w rowerzystów.





Dane wyjazdu:
30.10 km 10.00 km teren
01:18 h 23.15 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Czuć powiew wiosny w powietrzu

Niedziela, 25 lutego 2007 · dodano: 25.02.2007 | Komentarze 2

Czuć powiew wiosny w powietrzu :) Minus tego jest taki, że w terenie dużo rzadkiego i grząskiego błotka się pojawiło.

Trasa: dom - las Dąbrowa - Oszczeklin - Radliczyce - Staw - Skalmierz - Sędzimirowice - dom




Kościół w Stawie





Dane wyjazdu:
19.90 km 18.50 km teren
01:12 h 16.58 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Ze względu na silny

Sobota, 24 lutego 2007 · dodano: 24.02.2007 | Komentarze 5

Ze względu na silny i zimny wiatr schowałem się w najbliższym lesie (czyli w tym samym co wczoraj) i pokręciłem się tam trochę. Fotek nie ma bo znowu wziąłem aparat bez kart pamięci wrrrr...

Dane wyjazdu:
12.40 km 11.00 km teren
00:51 h 14.59 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Las Krąkowski i żwirownia

Piątek, 23 lutego 2007 · dodano: 23.02.2007 | Komentarze 4

Las Krąkowski i żwirownia

Dziś krótka wycieczka ale warunki niesprzyjające, około -6*C i silny wiatr. W lesie spotkałem znajomego myśliwego - na lisa się czaił.

Byle do wiosny bikerzy i bikerki :)









A taka błotna zmarzlina jest głównym podejrzanym o zepsucie mojej opony.


Aha, dziś nie odczuwałem na rowerze skutków wywrotki z 20.02, przeszkadzają mi jednak w spaniu, gdyż nie mogę spać na poobijanych bokach, pozostają plecy i brzuch.

Dane wyjazdu:
60.10 km 7.00 km teren
02:44 h 21.99 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Plan był taki - jadę na

Wtorek, 20 lutego 2007 · dodano: 20.02.2007 | Komentarze 8

Plan był taki - jadę na skarpę w Siedlątkowie i wracam do domu, starając się przy tym wyciągnąć w miarę przyzwoitą średnią, w każdym razie powyżej 25km/h.

Szło całkiem nie źle, po około 20km średnia 27,3km/h i nogi podają jak trzeba. Zjeżdżam sobie z łagodnej górki, na liczniku 35km/h, cały zadowolony jestem bo średnia rośnie, delikatny ruch kierownicą i... wyłożyłem się natychmiast. Przeleciałem z rowerem jeszcze dobrych parę metrów. W pierwszej chwili kompletnie nie domyślałem się dlaczego to się stało. Wstałem powoli, sprawdzam czy jestem cały... turlałem się, więc tylko drobne szlify, dużo dało też ubranie z kilku warstw, ufff. Dopiero teraz, stojąc i ślizgając się na asfalcie stwierdzam, że droga jest oblodzona, kompletnie nie było tego widać. W dodatku jest około 7:20 i dobrych kilka stopni na plusie, więc zimniej raczej nie było, a jednak w lesie przymarzło.

Sprawdzam aparat (miałem go w kieszeni na plecach i czułem, że oberwał co najmniej dwa razy)... ufff cały i działa. Teraz rower... ufff, przytarte i wygięte siodełko, poluzowane jarzemko, przekręcony róg i szlifnięta przerzutka tylna - drobnostki.



Nie tylko ja dałem się nabrać na ładny czarny asfalt, jak dochodziłem do siebie to dwa kolejne samochody przeleciały przez pobliski stop na zablokowanych kołach.

Po kilku obrotach korbowodem stwierdzam, że można jechać dalej, trochę boli tu i ówdzie, ale nie jakoś bardzo. Kontynuuję wycieczkę rezygnując jednak z utrzymywania wysokiej średniej.

Tablica na tamie zbiornika Jeziorsko poświęcona pomysłodawcy, projektantowi i inwestorowi w jednej osobie - Józefowi Głuszakowi.


Tama z góry...


...i z dołu...


Próg wodny poniżej tamy


Kościółek w Siedlątkowie


Ewolucja przetwornic energii wiatru


Plaża pod klifem.


Bilans gleby po wizji lokalnej w domu
Obtarcia: lewy łokieć, prawe biodro, prawe kolano, prawa i lewa goleń.
Stłuczenia: lewy nadgarstek (nieco opuchnięty), lewe udo - najbardziej dokuczliwy uraz, boli, uniemożliwia przykucnięcie i utrudnia chodzenie.
Jest jeszcze kilka przytarć na odzieży, na kasku nie ma nawet ryski. Od lat nie miałem tak twardego lądowania.

Dane wyjazdu:
21.10 km 1.50 km teren
00:57 h 22.21 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Plan dzisiajszej wycieczki

Poniedziałek, 19 lutego 2007 · dodano: 19.02.2007 | Komentarze 5

Plan dzisiajszej wycieczki był najprostrzy z możliwych - dziś nie idę na rower. Zamiast tego miałem naprawić oponę po wczorańszym rajdzie. Plan nie został zrealizowany :) opona nadal rozwalona, tylny hamulec nadal rozpięty.



Dane wyjazdu:
77.70 km 40.00 km teren
04:51 h 16.02 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Fraszka, lekki(?) rajd na

Niedziela, 18 lutego 2007 · dodano: 18.02.2007 | Komentarze 13

Fraszka, lekki(?) rajd na orientację

Impreza dla mnie zaczęła się kilkanaście minut po 7:00...

(pomysł na zdjęcie zapożyczony od blasa)


...kiedy to wyruszyłem na miejsce spotkania z ekipą z Sieradza.
To jest właśnie miejsce spotkania


Do bazy rajdu dotarliśmy kilka minut przed godziną zero (10:00)



Do godziny 11:00 zastanawialiśmy się czy najpierw jechać na PK1 czy PK21 (i robiliśmy jeszcze inne rzeczy :p).


Odnalezienie pierwszych punktów kontrolnych nie sprawiło nam problemów.

Na skróty do PK5


Na PK6 mieliśmy jednak zdecydowanie pod górkę, wpakowaliśmy się w błoto i gęste krzaki, spłoszyliśmy dzika, a i tak musieliśmy zawrócić.

W końcu dojechaliśmy na zamek od drugiej strony




Okazaliśmy łaskę nieszczęśnikom z lochów


Między zamkiem a PK7 jadąc z górki dość szybko wpakowałem się w głębokie błoto i... cóż, gleba, od tej chwili mogłem śmiało przestać dbać o czystość swoją i rowerka.

Okolica PK9 to kapeć w moim tylnym kole i zmiana dętki. Szczęśliwie dość szybko po tej naprawie zorientowałem się co było przyczyną awarii.


Oponę musiał przeciąć źle ustawiony klocek albo (co bardziej prawdopodobne) klocek oblepiony lodem po zimowych wycieczkach.

Jak się dowiedzieliśmy na rajdzie droga o nawierzchni utwardzonej wcale nie musi zwiastować łatwego pedałowania.


Najwięcej było chyba jednak dróg o nawierzchni błotnej (zróżnicowanych odmian)


Najbardziej oddalony PK13 postanowiliśmy zdobyć od południa (chyba najtrudniejszy odcinek)


Staw Zimowy przy PK14


Na PK14 nie znaleźliśmy dziurkacza


Byliśmy zdruzgotani...


Zachodzące słońce poganiało nas jednak na kolejne punkty kontrolne...


...ale zlokalizowanie sklepu spożywczego skutecznie nas od nich odciągnęło.



Robiło się coraz później, przeprawiliśmy się więc ponownie przez Barycz...


...i na mokrych łąkach szukaliśmy kolejnych punktów kontrolnych


PK21 znaleźliśmy już po ciemku, na mecie byliśmy o 18:09, jako przedostatnia ekipa :) Na trasie jechaliśmy bardzo wolno nie przemęczając się zbytnio i przy każdej możliwej okazji robiliśmy przerwy. Muszę jednak przyznać, że ze względu na trudny teren wcale nie była to taka "FRASZKA" jakiej można się było spodziewać. Dystans z rajdu to 53km, reszta to dojazdówka.

Dane wyjazdu:
23.00 km 10.00 km teren
00:59 h 23.39 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Dziś skromnie, dom - Sokołów

Sobota, 17 lutego 2007 · dodano: 17.02.2007 | Komentarze 3

Dziś skromnie, dom - Sokołów - las - po lesie - Budy Liskowskie - Ciepielów - Sokołów - dom

Nowe części: łańcuchy (sram PC 59 i KMC Z9900) i klocki z wymiennymi okładzinami





Dane wyjazdu:
37.80 km 12.00 km teren
01:34 h 24.13 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Miało być więcej w terenie

Środa, 14 lutego 2007 · dodano: 14.02.2007 | Komentarze 9

Miało być więcej w terenie ale jak zobaczyłem warunki tam panujące to stwierdziłem, że dziś nie ma ochoty na błotne kąpiele.

dom - Sokołów - Karolina - Tokary - Głuchów - Kaszew - Goszczanów - dom

Peleton złożony z kolarzy amatorskiej grupy kolarskiej "TOMASZE" :D


Dane wyjazdu:
7.90 km 4.00 km teren
00:38 h 12.47 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Nie dało się jeździć

Poniedziałek, 12 lutego 2007 · dodano: 12.02.2007 | Komentarze 5

Nie dało się jeździć dzisiejszego ranka.

Wsiadłem na rower, kilka obrotów korbami i... gleba, rzut oka na licznik... no ładnie pierwsza gleba po 0.07km od domu :) Już wiedziałem co jest grane...


Wszystko było dokładnie pokryte lodem...


Dojechałem do główniejszej drogi z nadzieją, że będzie lepiej i... moje nadzieje okazały się próżne...


0,34km od domu to już druga gleba. Od tej chwili nie wpinałem się w espedy w nadziei na to, że zdążę się podeprzeć... cóż, była to kolejna próżna nadzieja - 0,76km od domu to gleba nr 3 (od tego momentu przestałem liczyć).

Skierowałem się na drogi gruntowe w poszukiwaniu większej przyczepności. Okazało się, że tu jest jeszcze gorzej, lód jak na asfalcie a do tego nierówno.


Pojechałem więc po polach do mini lasku, w którym odkąd pamiętam było sporo dzięciołów. Nie zawiodłem się, bębniły co najmniej 3 osobniki. Posłuchałem, popatrzyłem i wróciłem do domu. Lód już topniał ale niestety czasu już nie miałem.

Prędkość średnia dużo wyjaśnia :) Maksymalna (20.2km/h) zresztą też :)