Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
60.10 km 7.00 km teren
02:44 h 21.99 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Plan był taki - jadę na

Wtorek, 20 lutego 2007 · dodano: 20.02.2007 | Komentarze 8

Plan był taki - jadę na skarpę w Siedlątkowie i wracam do domu, starając się przy tym wyciągnąć w miarę przyzwoitą średnią, w każdym razie powyżej 25km/h.

Szło całkiem nie źle, po około 20km średnia 27,3km/h i nogi podają jak trzeba. Zjeżdżam sobie z łagodnej górki, na liczniku 35km/h, cały zadowolony jestem bo średnia rośnie, delikatny ruch kierownicą i... wyłożyłem się natychmiast. Przeleciałem z rowerem jeszcze dobrych parę metrów. W pierwszej chwili kompletnie nie domyślałem się dlaczego to się stało. Wstałem powoli, sprawdzam czy jestem cały... turlałem się, więc tylko drobne szlify, dużo dało też ubranie z kilku warstw, ufff. Dopiero teraz, stojąc i ślizgając się na asfalcie stwierdzam, że droga jest oblodzona, kompletnie nie było tego widać. W dodatku jest około 7:20 i dobrych kilka stopni na plusie, więc zimniej raczej nie było, a jednak w lesie przymarzło.

Sprawdzam aparat (miałem go w kieszeni na plecach i czułem, że oberwał co najmniej dwa razy)... ufff cały i działa. Teraz rower... ufff, przytarte i wygięte siodełko, poluzowane jarzemko, przekręcony róg i szlifnięta przerzutka tylna - drobnostki.



Nie tylko ja dałem się nabrać na ładny czarny asfalt, jak dochodziłem do siebie to dwa kolejne samochody przeleciały przez pobliski stop na zablokowanych kołach.

Po kilku obrotach korbowodem stwierdzam, że można jechać dalej, trochę boli tu i ówdzie, ale nie jakoś bardzo. Kontynuuję wycieczkę rezygnując jednak z utrzymywania wysokiej średniej.

Tablica na tamie zbiornika Jeziorsko poświęcona pomysłodawcy, projektantowi i inwestorowi w jednej osobie - Józefowi Głuszakowi.


Tama z góry...


...i z dołu...


Próg wodny poniżej tamy


Kościółek w Siedlątkowie


Ewolucja przetwornic energii wiatru


Plaża pod klifem.


Bilans gleby po wizji lokalnej w domu
Obtarcia: lewy łokieć, prawe biodro, prawe kolano, prawa i lewa goleń.
Stłuczenia: lewy nadgarstek (nieco opuchnięty), lewe udo - najbardziej dokuczliwy uraz, boli, uniemożliwia przykucnięcie i utrudnia chodzenie.
Jest jeszcze kilka przytarć na odzieży, na kasku nie ma nawet ryski. Od lat nie miałem tak twardego lądowania.


Komentarze
Mlynarz | 19:55 piątek, 23 lutego 2007 | linkuj Tomalos wyzdrowiałeś już?! Bo coś nie jeździsz ostatnio. Dawaj na rower, a siniaki same się zagoją :)

Wracaj do stanu używalności! :D
czesiek
| 18:55 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj Podobną sytuację miałem chyba dwa lata temu. Między Godzieszową a Skarszynem jest górka. Podjeżdżam pod nią spoko - przyczepność O.K.
Zaczynam zjeżdżać, a tu nagle "taniec". Jajka na ramę, nogi na asfalt i zaczynam hamować. Wspmagam się oczywiście oboma hamulcami rowerka. Cykor na całego. Jak ktoś (samochód) będzie jechał za mną to już.... . :( Na moje szczęście ruch jest tam niewielki i żadnemu się w tych sekundach nie chciało za mną jechać. Podobnie jak Ty - niespodziewałem się takiej szklanki po drugiej strony wzniesienia. Słoneczko plecy mi przygrzewało, a tu taki numer. ;)
Z całej tej opresji wyszedłem cało. Tylko ogromnego stracha się "najadłem". :)
"Ewolucja.... ." - Aleś trafił. :)
Pozdrawiam - Czesiek
Vicente
| 18:48 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj Witam.
I nie lepiej spokojnie i rekreacyjnie sobie kręcić Tomalos..;) Po co komu te avałgie wysokie - to ja nie rozumiem. A pewnie dzięki temu upadkowi porobiłeś parę fotek, a przede wszystkim dla mnie pstryknąłeś miły kościółek i wiatraczki..;)
Szybkiego gojenia się ran życzE ;)
Pozdrawiam
Paolo
tomalos
| 17:20 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj pyszard > dokładnie, też mi się z tym dachującym autem skojarzyło :)
pyszard | 17:17 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj hehe, widzę tomasz, że podciągasz średnia po fraszkowych wojażach :) ten twój wypadek to zupełnie jak tych ludzi których wyciągaliśmy z auta po dachowaniu w niedziele, tam też był zacieniony (czyt. oblodzony) fragment drogi, ps. kto wie czy te ciasno skręcone stery też się do tego nie przyczyniły ;)
tomalos
| 17:13 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj Mlynarz > przesmarowałem, przesmarowałem :)

kosma > pora wczesna i pogoda ponura, więc tylko dwóch wędkarzy było i to po drugiej stronie rzeki :)
kosma100
| 16:51 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj I znowu plan spalił na panewce ;)))
Lewy łokieć, prawe biodro - jak szaleć to szaleć - obie strony od razu ;)
P.S. A nie bałeś się, że podczas robienia zdjęcia "Próg wodny poniżej tamy" jakiś zły człowiek podbiegnie szybciutko i "pożyczy" sobie Twój sprzęt? ;D
Pozdrawiam
Mlynarz | 15:23 wtorek, 20 lutego 2007 | linkuj No, Tomalos dobrze, że się nie połamałeś. Pewnie teraz się przesmarujesz jakimiś maściami na stłuczenia :)
Ale każdy od czasu do czasu powinien zaliczyć jakiegoś lepszego szlifa :D
Fajnie tylko jak nie ma strat w ofiarach i sprzęcie. A droga, jak droga... po nocy w terenach leśnych często tak jest, dlatego że nie droga w tamtym miejscu jest krótko poddana działaniu słońca, bądź wcale go nie doświadcza ;]
Też trzeba uważać na to samo na mostach tyle, że z innego powodu.
Jeżdżę dużo autem w nocy więc już nie jedne dziwne oblicze drogi widziałem :) i przez parę stopów też się prześlizgałem hehe

A tak poza tym to fajna wycieczka :)

p.s.
Zdjęcie z plaży to chyba sobie na Sympatia.pl zrobiłeś?! Hehe :D żartuję
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aswpe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]