Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Midi 50-100km

Dystans całkowity:9755.49 km (w terenie 3087.50 km; 31.65%)
Czas w ruchu:428:09
Średnia prędkość:22.79 km/h
Maksymalna prędkość:62.81 km/h
Maks. tętno maksymalne:181 (91 %)
Maks. tętno średnie:149 (75 %)
Suma kalorii:8681 kcal
Liczba aktywności:153
Średnio na aktywność:63.76 km i 2h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
59.10 km 18.00 km teren
02:43 h 21.75 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Dróg metamorfozy

Sobota, 20 stycznia 2007 · dodano: 20.01.2007 | Komentarze 7

Dróg metamorfozy

No to dziś pokaźniejsza porcja fotek :) Na początek wschód.




Trasa: dom - Sędzimirowice - Staw - Szczytniki - Iwanowice - Zajączki - Piegonisko - Błaszki - dom.

Też tak macie, że w nieznanym terenie jakaś droga "się degraduje"? Mi to się zdarza nader często i zazwyczaj kończy się lądowaniem w malinach. Dziś wyglądało to tak: Skręciłem tak jak mi mapa podpowiadała, rokowania były dobre. Droga z lichym bo lichym ale jednak asfaltem... zamieniła się w szuter, ten z kolei w mało uczęszczaną drogę polną (bardzo zresztą przyjemnie się po niej jechało), która po jakimś czasie staje się łąką...


...aby potem zostać tym...


a na koniec zamienić się w pole (dziś na szczęście obsiane a nie zaorane)...


Jakoś jednak powróciłem na drogi ;)


W lasach dużo połamanych drzew.


W chwili gdy byłem najdalej od domu zaczęło padać... i nie przestało... wrrr. Ale wycieczka i tak bardzo udana.

Vmax=40.6

Dane wyjazdu:
61.60 km 30.00 km teren
02:40 h 23.10 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pokrzywniaki zdobyte :)

Środa, 17 stycznia 2007 · dodano: 17.01.2007 | Komentarze 12

Pokrzywniaki zdobyte :)

Do trzech razy sztuka :) Wyjechałem trochę wcześniej i w końcu miałem na tyle czasu, żeby zobaczyć co jest w Pokrzywniakach a jest dokładnie to czego się spodziewałem, czyli nic :) Parę domostw, tartak i jedna droga, rzecz jasna - gruntowa (kończąca się na tartaku). Wycieczka bardzo udana, dużo jazdy po lesie, tylko jedna rzecz mnie zdenerwowała. Aktorzy przyrody rozpoczynali właśnie piękny spektakl pod tytułem "Wschód słońca", więc sięgnąłem po aparat, żeby zachować tę chwilę na dłużej (i podzielić się nią z BIKEstats''''''''''''''''owiczami, rzecz jasna:)). Ustawiam rower, tak żeby siodełko było statywem, wziąłem nawet tulejkę i filtry co mi się ostatnio nie zdarza, więc nałożyłem szary połówkowy, ustawiłem samowyzwalacz na 2s.,wciskam spust i po owych 2s. czytam komunikat z wyświetlacza... "nie można zapisać, brak karty pamięciowej". Co? Cholera jasna!!! (...) Zdenerwowałem się na siebie solidnie bo wiedziałem już, że karta została w czytniku. Oj posypała się wiązanka.

Zdjęć nie ma, na pocieszenie możecie sobie popatrzeć na hak przerzutki, który kiedyś tam złamałem :)


No dobra, ten hak to rzeczywiście marne pocieszenie, więc dodaje jeszcze jedno. Też wschód i też z rowera, okolice Św. Katarzyny, kiedyś tam. Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Cześka :)


Vmax=43,5

Dane wyjazdu:
51.30 km 21.00 km teren
02:17 h 22.47 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pokrzywniaki znowu nie odnalezione

Wtorek, 16 stycznia 2007 · dodano: 16.01.2007 | Komentarze 1

Pokrzywniaki znowu nie odnalezione
Dzisiaj ponownie wybrałem się na poszukiwanie Pokrzywniaków i znowu zabrakło mi czasu, żeby tam dojechać :)
Trasa: dom - Skalmierz - Wójcice - Błaszki - Gzików - Grzymaczew - Wojków - las - rezerwat 'Wrząca' - Kije - Włocin - Grzymaczew - Gzików - Błaszki - dom.

Był już kościół w Wojkowie o zachodzie to teraz jest o wschodzie :)


Przez ten ciepły styczeń gęsi chyba się połapać nie mogą w porach roku, dziś widziałem klucz składający się z kilkuset osobników, oto czołówka :)


Dane wyjazdu:
96.70 km 32.20 km teren
05:11 h 18.66 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Najpierw do Sieradza a potem

Sobota, 13 stycznia 2007 · dodano: 13.01.2007 | Komentarze 3

Najpierw do Sieradza a potem z Tomaszem wybraliśmy się na poszukiwanie Pokrzywniaków :) co prawda nie dojechaliśmy tam ale było ciekawie, znaleźliśmy fajne ścieżki i górki :)
Trasa: dom - Sieradz - Dąbrowa Wlk., Zb. Próba, Tumidaj, Kliczków Wlk i Mały, Jasionna, Niedoń, Oraczew, Charłupia Wlk, Kłocko, Sieradz i wieczorkiem krótka rundka po mieście.
Do Sieradza z wiatrem, od Sieradza do Jasionny pod wiatr, i dalej powrót z wiatrem.






Dane wyjazdu:
62.30 km 13.00 km teren
02:42 h 23.07 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sieradz

Wtorek, 2 stycznia 2007 · dodano: 02.01.2007 | Komentarze 4

Sieradz Wycieczka do Agnieszki. Standardowa trasa. Rano pogoda super, wiatr, wyraźnie słabszy niż w ostatnich dniach. Niestety powrót już pod silny wiatr zachodni. W lesie przez który przejeżdżam była całkiem fajna szutrowa droga, jakieś dwa miesiące temu wysypali tam jakieś coś żeby wyrównać trochę bo było bardzo nierówno - ciężko było tam przejechać samochodem osobowym. Od tamtej pory jest takie błoto, że ciężko przejechać tam rowerem nie wspominając o aucie. W drodze powrotnej (było ciemno) postanowiłem ominąć tą drogę (około 2-3km) jakimiś ścieżkami przez las, żeby nie wylądować w błocie jak kilka dni temu. Trochę trwało zanim po ciemku odnalazłem właściwe ścieżki (po rozbiciu swojej lampki pożyczam światełko od brata, ale ma jakieś liche i mało co widać), ale się udało i od dzisiaj będę tamtędy jeździł. Wychodzi trochę dalej, ale to nawet lepiej :)




Vmax=40.4

Dane wyjazdu:
64.00 km 13.00 km teren
02:50 h 22.59 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Do Sieradza i z powrotem.

Czwartek, 28 grudnia 2006 · dodano: 28.12.2006 | Komentarze 0

Do Sieradza i z powrotem. W stronę do Sieradza lekka mżawka i boczny wiatr, pierwsza wycieczka z SPD, na razie czuje sie trochę niepewnie ale siła przekłada sie wyraźnie lepiej. W Sieradzu (u chłopaków w warsztacie) wymiana kasety na sram PG 950, manetek na sram rocket, łańcucha na XTR CN-7701 (dostałem pod choinkę :) ) i przerzutki przedniej na LX FM-M581A. Do tego linki i pancerze. W końcu napęd działa jak powinien. Droga powrotna po ciemku, dalsze oswajanie sie z SPD i z gripami, czasem szukam manetki kciukiem albo kręzcę nie w ta stronę co potrzeba ale chyba szybko przywyknę. Na 10km przed domem zgasła mi na amen lampka przednia... i oczywiście przyliczyłem glebę w maziste błocko. Powrót pod wiatr i początkowo w deszczu potem w śniegu, zamarzło mi picie w bidonie :)

Dane wyjazdu:
99.40 km 55.00 km teren
04:51 h 20.49 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Antonin

Poniedziałek, 20 listopada 2006 · dodano: 20.11.2006 | Komentarze 2

Antonin

Od jakiegoś czasu planowałem pojeździć gdzieś dalej od domu, a że dzień już bardzo krótki to na dłuższej wycieczce trzeba by po prostu pedałować, pedałować, pedałować i nie zatrzymywać się na rozpoznanie okolicy i robienie zdjęć. W realizacji planu posiłkowałem się więc PKP. Nie mogło to być zbyt daleko, żeby nie spędzić dużo czasu w pociągu i zbyt blisko, żeby miało to jakiś sens. Wybór padł na Ostrów Wlkp. oddalony o około 1h jazdy. Po dotarciu na miejsce okazało się, że pada drobny deszczyk, ale nie zraziłem się tym i udałem się do świeżo otwartej ostrowskiej informacji turystycznej, szczęśliwie otwartej od 8:00, czyli od godziny o której się tam znalazłem. Zakupiłem mapę i porozmawiałem z bardzo miłym panem, który ułożył mi trasę (rozszerzyłem ją później).

Po drodze w teren mijałem rynek z ratuszem


Przez Janków Przygodzicki pojechałem (czerwonym szlakiem pieszym) na stawy w Trzcielinach, gdzie wszedłem na wieżę widokową (niska, za to ładnie się komponuje z otoczeniem, to raczej platforma niż wieża). Dalej udałem się trasą rowerową (wyznaczoną przez leśników) do Dębu Huberta, skąd pojechałem do rezerwatu Wydymacz (trasa rowerowa, niebieski szlak pieszy i niebieski szlak rowerowy). Zrobiłem rundkę wokół rezerwatu, pojechałem przez Kociębę i Ludwików do Antonina do Drewnianego pałacu myśliwskiego książąt Radziwiłłów.


'Nasi tu byli'. Ten ślad widziałem kilka razy w czasie mojej wycieczki.


Później niebieskim szlakiem pieszym w kierunku grupy dębów (trochę jeszcze rośnie ale kilka już uschło i kilka wycięto), potem leśną dróżką (bez szlaku) do szlaku rowerowego niebieskiego. Dojechałem do Chyrowej, gdzie...
...pojeździłem nieco po okolicznych wzniesieniach.



Potem przez Mały Borek i łąki źródłowego odcinaka Baryczy dobiłem do żółtego szlaku pieszego i niebieskiego rowerowego. Droga po której 'dobijałem' powoli zanikała i doszło do tego, że jakieś 3km jechałem po łąkach na których co kilkanaście metrów był mały rowek z wodą, przez niektóre z nich dało się przejechać przez inne musiałem przeskakiwać dzierżąc rower w dłoniach a przez niektóre (większe) musiałem wbić rower w błoto tak, żeby dało się go dosięgnąć z drugiej strony, po czym przeskakiwałem i wydobywałem rower, baaardzo to spowolniło pokonywanie tego odcinka.
Żółtym szlakiem...


...dojechałem do Smardowa dalej w kierunku 'na oko' w okolice Sadowia. Dalej jadąc to tu to tam wylądowałem w Bogufwałowie skąd przez Strzyżew i Parczew Wróciłem do Ostrowa.
W Ostrowie na rynku...


...przebiłem koło :(. Stało się to nijako na moją prośbę. Od jakiegoś czasu czułem, że mam dosyć mało powietrza w tylnym kole, ale nie chciało mi się dopompować. Na rynku kiedy to jadąc dość szybko rozglądałem się po kamienicach, nagle tuż przed przednim kołem zauważyłem mały krawężnik służący do odprowadzania wody deszczowej. Za późno było na jakiś manewr, spróbowałem przeskoczyć, ale nie zdążyłem się złożyć i była to raczej desperacka próba poderwania roweru, czego efektem było dobicie tylnego koła i snake bite. Pewnie by do tego nie doszło gdyby ciśnienie w kole było odpowiednie bo uderzenie nie było bardzo mocne.

Na PKP prowadziłem rower a ze względu na to, że pociąg był 20 min opóźniony to zmieniłem w tym czasie dętkę. Od wyjścia z pociągu zostało mi sjeszcze 8km do domu.

Pogoda była jaka była więc fotki też są jakie są
Vmax=36

Dane wyjazdu:
91.30 km 0.00 km teren
04:23 h 20.83 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Niezła jazda

Niedziela, 29 października 2006 · dodano: 29.10.2006 | Komentarze 1

Niezła jazda

Powrót z Praszki

Przez pierwsze 20 km bylo fajnie, slonko, wiatr w plecy (średnia 30km/h). Potem... szkoda gadać, w skrócie: zaliczyłem glebe (wielka dziura nie widoczna w kałuży), wylądowałem w kałuży i roztrzaskałem światło, jechałem w ciemnościach w deszczu i pod taki wiatr, że musiałem się zatrzymywać bo nie dało rady jechać. ostatnie 20 km to byla po prostu walka o to zeby dojechać do domu.
Vmax=38,2

Dane wyjazdu:
61.30 km 16.00 km teren
02:29 h 24.68 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Wschód i zachód

Czwartek, 26 października 2006 · dodano: 26.10.2006 | Komentarze 6

Wschód i zachód

Dziś rowerkiem do Agnieszki się wybrałem. Start przed świtem. Standardowo do Warty, potem główną na Sieradz. W pewnym momencie zboczyłem na nadwarciańskie łąki wschód słońca uwiecznić.

Dzisiejszy wyglądał tak...



...gęsi okazały się łaskawe i w kadr wleciały


Powrót wieczorem, jak wyjechałem z miasta to słońce schowało się już za horyzontem...


...kilka minut później zachodził też księżyc na tle czerwonego jeszcze nieba...


Tak oto zakończył się dzisiejszy spektakl reżyserowany przez przyrodę dla rowerzystów :) Dalszą drogę przebyłem po ciemku, miałem mały kłopot z lampką bo się poluzowała i po każdej zaliczonej dziurze (nawet małej) oświetlała mi oponę. Droga do Sieradza to była walka z wiatrem... za to powrót... prawie całą trasę przejechałem na najtwardszym przełożeniu a licznik pokazywał prędkości oscylujące w okolicach 30km/h, przy moim niewielkim wysiłku :) W drodze powrotniej kawałek przejechałem wałem.
Vmax=39.4

Dane wyjazdu:
62.00 km 13.00 km teren
02:35 h 24.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Dom-Sieradz-dom, przez las, Wartę. Vmax=44

Poniedziałek, 9 października 2006 · dodano: 09.10.2006 | Komentarze 0

Dom-Sieradz-dom, przez las, Wartę. Vmax=44