Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
99.40 km 55.00 km teren
04:51 h 20.49 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Antonin

Poniedziałek, 20 listopada 2006 · dodano: 20.11.2006 | Komentarze 2

Antonin

Od jakiegoś czasu planowałem pojeździć gdzieś dalej od domu, a że dzień już bardzo krótki to na dłuższej wycieczce trzeba by po prostu pedałować, pedałować, pedałować i nie zatrzymywać się na rozpoznanie okolicy i robienie zdjęć. W realizacji planu posiłkowałem się więc PKP. Nie mogło to być zbyt daleko, żeby nie spędzić dużo czasu w pociągu i zbyt blisko, żeby miało to jakiś sens. Wybór padł na Ostrów Wlkp. oddalony o około 1h jazdy. Po dotarciu na miejsce okazało się, że pada drobny deszczyk, ale nie zraziłem się tym i udałem się do świeżo otwartej ostrowskiej informacji turystycznej, szczęśliwie otwartej od 8:00, czyli od godziny o której się tam znalazłem. Zakupiłem mapę i porozmawiałem z bardzo miłym panem, który ułożył mi trasę (rozszerzyłem ją później).

Po drodze w teren mijałem rynek z ratuszem


Przez Janków Przygodzicki pojechałem (czerwonym szlakiem pieszym) na stawy w Trzcielinach, gdzie wszedłem na wieżę widokową (niska, za to ładnie się komponuje z otoczeniem, to raczej platforma niż wieża). Dalej udałem się trasą rowerową (wyznaczoną przez leśników) do Dębu Huberta, skąd pojechałem do rezerwatu Wydymacz (trasa rowerowa, niebieski szlak pieszy i niebieski szlak rowerowy). Zrobiłem rundkę wokół rezerwatu, pojechałem przez Kociębę i Ludwików do Antonina do Drewnianego pałacu myśliwskiego książąt Radziwiłłów.


'Nasi tu byli'. Ten ślad widziałem kilka razy w czasie mojej wycieczki.


Później niebieskim szlakiem pieszym w kierunku grupy dębów (trochę jeszcze rośnie ale kilka już uschło i kilka wycięto), potem leśną dróżką (bez szlaku) do szlaku rowerowego niebieskiego. Dojechałem do Chyrowej, gdzie...
...pojeździłem nieco po okolicznych wzniesieniach.



Potem przez Mały Borek i łąki źródłowego odcinaka Baryczy dobiłem do żółtego szlaku pieszego i niebieskiego rowerowego. Droga po której 'dobijałem' powoli zanikała i doszło do tego, że jakieś 3km jechałem po łąkach na których co kilkanaście metrów był mały rowek z wodą, przez niektóre z nich dało się przejechać przez inne musiałem przeskakiwać dzierżąc rower w dłoniach a przez niektóre (większe) musiałem wbić rower w błoto tak, żeby dało się go dosięgnąć z drugiej strony, po czym przeskakiwałem i wydobywałem rower, baaardzo to spowolniło pokonywanie tego odcinka.
Żółtym szlakiem...


...dojechałem do Smardowa dalej w kierunku 'na oko' w okolice Sadowia. Dalej jadąc to tu to tam wylądowałem w Bogufwałowie skąd przez Strzyżew i Parczew Wróciłem do Ostrowa.
W Ostrowie na rynku...


...przebiłem koło :(. Stało się to nijako na moją prośbę. Od jakiegoś czasu czułem, że mam dosyć mało powietrza w tylnym kole, ale nie chciało mi się dopompować. Na rynku kiedy to jadąc dość szybko rozglądałem się po kamienicach, nagle tuż przed przednim kołem zauważyłem mały krawężnik służący do odprowadzania wody deszczowej. Za późno było na jakiś manewr, spróbowałem przeskoczyć, ale nie zdążyłem się złożyć i była to raczej desperacka próba poderwania roweru, czego efektem było dobicie tylnego koła i snake bite. Pewnie by do tego nie doszło gdyby ciśnienie w kole było odpowiednie bo uderzenie nie było bardzo mocne.

Na PKP prowadziłem rower a ze względu na to, że pociąg był 20 min opóźniony to zmieniłem w tym czasie dętkę. Od wyjścia z pociągu zostało mi sjeszcze 8km do domu.

Pogoda była jaka była więc fotki też są jakie są
Vmax=36


Komentarze
siwiutki
| 23:05 sobota, 23 czerwca 2007 | linkuj W pełni się zgodzę, że najlepiej mieć statyw, ale przecież nie będę go ze sobą woził. Ostatnia fotka bardzo ładna. Tylko jak tu focić jak pada deszcz, albo zrobić zdjęcie śmigającego kolegi w nocy w lesie?
piepior
| 20:21 środa, 22 listopada 2006 | linkuj no naprawdę masz tam u siebie proste tereny :P nie ma to jak Kaszuby
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mawid
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]