Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:6167.33 km (w terenie 1941.98 km; 31.49%)
Czas w ruchu:314:35
Średnia prędkość:19.60 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:177 (89 %)
Maks. tętno średnie:133 (67 %)
Suma kalorii:3218 kcal
Liczba aktywności:64
Średnio na aktywność:96.36 km i 4h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.50 km 7.00 km teren
00:55 h 16.91 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

W nierowerowym stroju...

Piątek, 26 grudnia 2008 · dodano: 27.12.2008 | Komentarze 1

W nierowerowym stroju...


w nie swojej czapeczce...


na nie swoim rowerku...


ale z moją osobistą blondi (trochę oszukaną)...




Czyli Bogusławice i okolice. Chyba trochę źle traktowałem nie swój rowerek i się postanowił zemścić :)


Mapka

Dane wyjazdu:
182.00 km 90.00 km teren
12:00 h 15.17 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

NOCNA MASAKRA

Sobota, 20 grudnia 2008 · dodano: 23.12.2008 | Komentarze 17

NOCNA MASAKRA
Mój debiut w tej imprezie i w ogóle w nocnych maratonach. 200km rowerem w najdłuższą noc w roku... brzmi groźnie. Było trochę obaw, ale jak się okazało bardzo fajna impreza :) Bardzo miłym zaskoczeniem był stopień trudności dotarcia do bazy (Szczecin Dąbie). Bezpośredni pociąg w optymalnych godzinach, no coś nieprawdopodobnego! Na Harpagan zwykle muszę męczyć się z licznymi przesiadkami i długim rowerowym odcinkiem dojazdowym. W pociągu wita mnie już Piotr, zaskakuje mnie natomiast nieobecność Wikiego. Podróż mija szybko, trochę się wydurniamy.





Po dotarciu na miejsce mamy jeszcze trochę czasu i próbujemy znaleźć knajpę i wciągnąć jakąś kluskę, co by noga podawał jak należy, ale w jednej uwięził nas cieć z ochrony, w innej było drogo i nie wiadomo czy obficie, a trzecia była tego dnia wyjątkowo czynna dopiero od 17:00. Zjedliśmy więc po bułce z kabanosem :)

W bazie spotykamy Wikiego (który jak się okazało przybył dzień wcześniej żeby zapoznać się z okolicą :)), Kitę XC, Bartka i inne twarze znajome z MTBO

Piciu piciu, około litra przywiozłem z powrotem.


(fota: Piotr)

Opisy PK
1. Skrzyżowanie dróg, drzewo na W
2. Jez. Lipiany, cypel, gruba sosna ok. 10m od brzegu
3. Skrzyżowanie dróg, drzewo na szczycie skarpy na SE
4. Przepompownia, drzewo na SE (później zmieniony)
5. Skarpa od dołu
6. Przepust, na dole na E od nasypu
7. Szczyt skarpy nad wąwozem, drzewo około 5m na N
8.Skraj lasu, drzewo około 2m na W od drogi
9. Róg lasu, drzewo na SE
10. Nasyp, drzewo na N
11. Czajcza Góra
12. Punkt triangulacyjny
13. Róg lasu około 10m na NE od betonowego płotu
14. Wiadukt, drzewo na północnym przyczółku
15. Skrzyżowanie dróg, drzewo ok. 5m na W

Oczywiście zwykle była to ta najgorzej widoczna strona drzewa :)


Start odbył się z małym poślizgiem, od początku do końca jechałem razem z Piotrem. Krótka wymiana zdań co do trasy i kolejności zaliczania pierwszych punktów i dawaj, jedziemy na PK14. Razem z nami rusza Wiki i Kita, jednak przez miasto wolą jechać okrężną drogą i się rozdzielamy :) Jedziemy dość spokojnie i nieśpiesznie, wydaje mi się, że można by szybciej, ale czemu by nie zaoszczędzić sił na potem :). Wyprzedzają nas Kita z Wikim, ostro depcząc w pedały, jedziemy przez jakiś czas za nimi, ale szybko znowu nam się urywają. Droga na PK14 to łatwizna, nie przeszkodziło nam to jednak się zagubić na wielopoziomowym skrzyżowaniu :) skończyło się na przełażeniu przez barierki rozdzielające pasy ruchu. Sam punkt też łatwy ale ciekawie położony przy starym nieczynnym wiadukcie.

Teraz powrót na PK1. Trochę zmyliły nas błędnie poprowadzone (na mapie czy w terenie?) szlaki turystyczne, ale szybko orientujemy się w sytuacji i znajdujemy punkt.

Pierwszy PK zdobyty!!!

(fota: Piotr)



Dalej wydaje się łatwo, do głównej drogi i... yyy no zaraz, z tą drogą jednak nie było tak łatwo, trzeba było przejść przez siatkę...


(fota: Piotr)

a potem jeszcze przez barierki, dobrze, że nie było barier enrgochłonnych :) Jedziemy sobie krajową drogą nr 10 na PK nr 10 (o jak miło :)) i szczęśliwie w porę się połapaliśmy, że na mapie nie ma sporego nowego odcinka tej drogi, bo byśmy wylądowali w Toruniu ;) Zdobycie punktu poszło gładko. Z PK4 też nie było kłopotu, poza tym, że wspomniana przepompownia nie istniała :) (Kilka godzin po tym, jak zaliczyliśmy punkt, dostaliśmy SMS z jego nowym opisem :)) Zastanawia nas dlaczego nam idzie tak dobrze, jakoś podejrzanie łatwo, jakie to śmiejowe niespodzianki na nas jeszcze czyhają? Zdobywamy przecież kolejne punkty w nieco poniżej godziny, co by wskazywało na to, że przejedziemy całą trasę.

O tym, że całej trasy jednak nie przejedziemy dowiadujemy się już przy kolejnym PK, PK6 (no może trochę za nim). Widocznym na mapie nasypem nie da się jechać, próbujemy wzdłuż rowu, trochę szukania nie w tym miejscu, trochę łażenia po krzaczorach i jest. Fajny był ten przepust :)

W poszukiwaniu PK6

(fota: Piotr)


(fota: Piotr)


(fota: Piotr)

Droga z PK6 na PK9 to dla mnie chyba najgorszy odcinek. Jedziemy trochę po będącej w budowie drodze krajowej - błocko niemiłosierne, po prostu plac budowy. A lokalne drogi? To samo, totalnie rozwalone przez ciężki sprzęt budowlańców, do tego gubię licznik. Teraz już nie mogę odłączyć się od Piotra bo bez licznika znalezienie niektórych punktów było by możliwe tylko dzięki jakiemuś przypadkowi. Droga z PK9 na PK12 to znowu męczarnia. Tym razem wiatr stawia nam wyzwanie na długim asfaltowym odcinku. Robimy zmiany ale i tak chwilami prędkość spada do 14km/h. Droga na PK15 to zupełnie inny temat, wiatr boczny, do tego las, idzie sprawnie, jedynie przy samym punkcie na manowce wyprowadzają nas szlaki turystyczne (znowu) ale w porę odnajdujemy i siebie i punkt. Około 4:30 padły akumulatory w naszym podstawowym oświetleniu (moja lampka made in dom), na szczęście mieliśmy zapas baterii do czołówek i gdy jechaliśmy jeden obok drugiego było trochę światła.

Błotna masakra między PK6 a PK9

(fota: Piotr)


(fota: Piotr)


(fota: Piotr)

Teraz postanawiamy być cwani i ruszamy na PK3 otwartymi terenami z wiatrem... by później wrócić pod wiatr ale lasem na PK11. No miód malina po prostu :) Świetna decyzja. Mnogość dróżek w Puszczy Bukowej zmusza nas do częstego zatrzymywania się w celu pogłówkowania nad trasą. Radzimy sobie jednak całkiem nieźle. Nie można tego jednak powiedzieć o odnajdywaniu PK11, błąkamy się w jego okolicy bardzo długo, wielokrotnie oglądając te same drzewa. Tracą już cierpliwość, pojawiaj się kolejne osoby, wszyscy szukają i nic! Zaczyna świtać. W końcu ktoś krzyczy "Jest punkt!" podbijamy karty jako ostatni i nieśpiesznie ruszamy do mety. Jesteśmy 5 minut przed czasem.

Zmęczeni wiatrem odpoczywamy w Babinku (między PK9 8 PK12)

(fota: Piotr)

Drobna pomoc przy naprawie łańcucha, przy okazji wielki szacun dla koleżanki zrywającej (Karolina?), w tym momencie miała o dwa PK więcej niż my i zajęła 5 miejsce! Gratulacje!

(fota: Piotr)

Mapa ze ścieżką GPS i naniesionymi PK (zdobytymi i nie) - kliknij, na życzenie (pisać podania na maila) przesyłam kompletny plik nmea z logiem co 1 sekundę.

W rajdzie wystartowało 34 śmiałków (wariatów?), w tym dwie niewiasty. Zająłem 11 miejsce (razem z Piotrem).

.

Dane wyjazdu:
17.00 km 3.00 km teren
00:55 h 18.55 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Kasia mi udowodniła, że wodospad

Sobota, 15 listopada 2008 · dodano: 16.11.2008 | Komentarze 9

Kasia mi udowodniła, że wodospad jednak istnieje, szczególnie jasno wytłumaczyła to mojemu rowerowi... :)









A tu ścieżka z GPS

.

Dane wyjazdu:
33.04 km 25.00 km teren
01:59 h 16.66 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Najpierw grabienie...

Niedziela, 9 listopada 2008 · dodano: 10.11.2008 | Komentarze 1

Najpierw grabienie...


A potem na rowerek można iść... dziś z Kasią, pogoda SUPER!!! Pokręciliśmy się po różnych kątach (KLIK na mapkę).






Dane wyjazdu:
34.00 km 1.00 km teren
01:39 h 20.61 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Powrót z

Środa, 29 października 2008 · dodano: 10.11.2008 | Komentarze 0

Powrót z harpa

Dane wyjazdu:
20.80 km 8.00 km teren
01:04 h 19.50 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Pogoda wyśmienita, więc przypuściliśmy

Niedziela, 26 października 2008 · dodano: 26.10.2008 | Komentarze 5

Pogoda wyśmienita, więc przypuściliśmy mały atak na Młynary. Jednak zanim tam dojechaliśmy, to Kasia chciała mi zaimponować świetną znajomością terenu i zabrała mnie na wodospad... jak się okazało już go nie ma :D Rozgoryczona postanowiła, że teraz to już tylko pozostaje nam jechać do gorzelni zapoznać się z działaniem tamtejszego spirytusu.





brudasek i czyścioszek:




Dane wyjazdu:
15.00 km 4.00 km teren
01:00 h 15.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

W opisywaniu tej wycieczki

Sobota, 25 października 2008 · dodano: 25.10.2008 | Komentarze 6

W opisywaniu tej wycieczki partycypuję ja, czyli Kasia, a informacja ta jest o tyle istotna, że jeździliśmy po moim terenie, byłam więc zabezpieczeniem na wypadek ataku lokalnych żulków, wszyscy mnie przecież tu znają, ewentualnie psów, wilków, dzików i innym tubylców, a przede wszystkim ogierów, one przecież też mnie doskonale znają.
Kończy mi się wena, więc oddaję klawiaturę Tomkowi, w końcu on ma w tym doświadczenie, bo ja ani trochę. A jeśli mnie wena w którymś momencie znów zacznie niepokoić, silą lub po dobroci odbiorę Tomkowi miejsce przy kompie i coś od siebie jeszcze dodam. Obawiam się tylko, że nie mogę liczyć na to, że Tomek podda się bez walki, więc szykuje się chyba za minut kilka mały sparing ;)
...huh... się rozpisałam... teraz Tomek.

Huh? Pojadła kiełbasy, popiła winem i teraz mi tu chucha. Czas na jakiś rzeczowy opis. A zaczęło się od tego, że pojechaliśmy sobie na dziki i koniki a potem wylądowaliśmy w piachu. dalsze plany były rozbudowane ale dwa przebicia w tylnej dętce nieco je zweryfikowały. Skoro Kasia nie ma weny to ja foty dodam :) Sorry za te daty ale takim aparatem kazali pstrykać..











Dane wyjazdu:
179.00 km 125.00 km teren
09:14 h 19.39 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Harpagan - powinni tego zabronić

Sobota, 18 października 2008 · dodano: 18.10.2008 | Komentarze 21

Harpagan - powinni tego zabronić bo to nałóg a potem...
Opuchniete krocze, na oko 38.6 C gorączki, całe cialo obolale, rozwalone siodlo i tylko 14 PK
Update: sa wstępne wyniki, 21 miejsce na 263 sklasyfikowanych, biorąc pod uwagę okoliczności start zaliczam do udanych.
Update 2. Poprawili wyniki (jednak nadal pozostają one wstępnymi), zleciałem na 23 pozycję

Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
01:00 h 17.00 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Na Skalmierz i z powrotem,

Niedziela, 12 października 2008 · dodano: 12.10.2008 | Komentarze 7

Na Skalmierz i z powrotem, z Kasia. Pogoda piękna. Fotki dzisiejsze i wczorajsze.











Dane wyjazdu:
30.00 km 16.00 km teren
01:41 h 17.82 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Z Kasia na żwirownię,

Sobota, 11 października 2008 · dodano: 12.10.2008 | Komentarze 0

Z Kasia na żwirownię, fotki we wpisie z niedzieli, zabawa była przednia, ja jeździłem na rowerze, Kasia na tyłku :D