Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
182.00 km 90.00 km teren
12:00 h 15.17 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

NOCNA MASAKRA

Sobota, 20 grudnia 2008 · dodano: 23.12.2008 | Komentarze 17

NOCNA MASAKRA
Mój debiut w tej imprezie i w ogóle w nocnych maratonach. 200km rowerem w najdłuższą noc w roku... brzmi groźnie. Było trochę obaw, ale jak się okazało bardzo fajna impreza :) Bardzo miłym zaskoczeniem był stopień trudności dotarcia do bazy (Szczecin Dąbie). Bezpośredni pociąg w optymalnych godzinach, no coś nieprawdopodobnego! Na Harpagan zwykle muszę męczyć się z licznymi przesiadkami i długim rowerowym odcinkiem dojazdowym. W pociągu wita mnie już Piotr, zaskakuje mnie natomiast nieobecność Wikiego. Podróż mija szybko, trochę się wydurniamy.





Po dotarciu na miejsce mamy jeszcze trochę czasu i próbujemy znaleźć knajpę i wciągnąć jakąś kluskę, co by noga podawał jak należy, ale w jednej uwięził nas cieć z ochrony, w innej było drogo i nie wiadomo czy obficie, a trzecia była tego dnia wyjątkowo czynna dopiero od 17:00. Zjedliśmy więc po bułce z kabanosem :)

W bazie spotykamy Wikiego (który jak się okazało przybył dzień wcześniej żeby zapoznać się z okolicą :)), Kitę XC, Bartka i inne twarze znajome z MTBO

Piciu piciu, około litra przywiozłem z powrotem.


(fota: Piotr)

Opisy PK
1. Skrzyżowanie dróg, drzewo na W
2. Jez. Lipiany, cypel, gruba sosna ok. 10m od brzegu
3. Skrzyżowanie dróg, drzewo na szczycie skarpy na SE
4. Przepompownia, drzewo na SE (później zmieniony)
5. Skarpa od dołu
6. Przepust, na dole na E od nasypu
7. Szczyt skarpy nad wąwozem, drzewo około 5m na N
8.Skraj lasu, drzewo około 2m na W od drogi
9. Róg lasu, drzewo na SE
10. Nasyp, drzewo na N
11. Czajcza Góra
12. Punkt triangulacyjny
13. Róg lasu około 10m na NE od betonowego płotu
14. Wiadukt, drzewo na północnym przyczółku
15. Skrzyżowanie dróg, drzewo ok. 5m na W

Oczywiście zwykle była to ta najgorzej widoczna strona drzewa :)


Start odbył się z małym poślizgiem, od początku do końca jechałem razem z Piotrem. Krótka wymiana zdań co do trasy i kolejności zaliczania pierwszych punktów i dawaj, jedziemy na PK14. Razem z nami rusza Wiki i Kita, jednak przez miasto wolą jechać okrężną drogą i się rozdzielamy :) Jedziemy dość spokojnie i nieśpiesznie, wydaje mi się, że można by szybciej, ale czemu by nie zaoszczędzić sił na potem :). Wyprzedzają nas Kita z Wikim, ostro depcząc w pedały, jedziemy przez jakiś czas za nimi, ale szybko znowu nam się urywają. Droga na PK14 to łatwizna, nie przeszkodziło nam to jednak się zagubić na wielopoziomowym skrzyżowaniu :) skończyło się na przełażeniu przez barierki rozdzielające pasy ruchu. Sam punkt też łatwy ale ciekawie położony przy starym nieczynnym wiadukcie.

Teraz powrót na PK1. Trochę zmyliły nas błędnie poprowadzone (na mapie czy w terenie?) szlaki turystyczne, ale szybko orientujemy się w sytuacji i znajdujemy punkt.

Pierwszy PK zdobyty!!!

(fota: Piotr)



Dalej wydaje się łatwo, do głównej drogi i... yyy no zaraz, z tą drogą jednak nie było tak łatwo, trzeba było przejść przez siatkę...


(fota: Piotr)

a potem jeszcze przez barierki, dobrze, że nie było barier enrgochłonnych :) Jedziemy sobie krajową drogą nr 10 na PK nr 10 (o jak miło :)) i szczęśliwie w porę się połapaliśmy, że na mapie nie ma sporego nowego odcinka tej drogi, bo byśmy wylądowali w Toruniu ;) Zdobycie punktu poszło gładko. Z PK4 też nie było kłopotu, poza tym, że wspomniana przepompownia nie istniała :) (Kilka godzin po tym, jak zaliczyliśmy punkt, dostaliśmy SMS z jego nowym opisem :)) Zastanawia nas dlaczego nam idzie tak dobrze, jakoś podejrzanie łatwo, jakie to śmiejowe niespodzianki na nas jeszcze czyhają? Zdobywamy przecież kolejne punkty w nieco poniżej godziny, co by wskazywało na to, że przejedziemy całą trasę.

O tym, że całej trasy jednak nie przejedziemy dowiadujemy się już przy kolejnym PK, PK6 (no może trochę za nim). Widocznym na mapie nasypem nie da się jechać, próbujemy wzdłuż rowu, trochę szukania nie w tym miejscu, trochę łażenia po krzaczorach i jest. Fajny był ten przepust :)

W poszukiwaniu PK6

(fota: Piotr)


(fota: Piotr)


(fota: Piotr)

Droga z PK6 na PK9 to dla mnie chyba najgorszy odcinek. Jedziemy trochę po będącej w budowie drodze krajowej - błocko niemiłosierne, po prostu plac budowy. A lokalne drogi? To samo, totalnie rozwalone przez ciężki sprzęt budowlańców, do tego gubię licznik. Teraz już nie mogę odłączyć się od Piotra bo bez licznika znalezienie niektórych punktów było by możliwe tylko dzięki jakiemuś przypadkowi. Droga z PK9 na PK12 to znowu męczarnia. Tym razem wiatr stawia nam wyzwanie na długim asfaltowym odcinku. Robimy zmiany ale i tak chwilami prędkość spada do 14km/h. Droga na PK15 to zupełnie inny temat, wiatr boczny, do tego las, idzie sprawnie, jedynie przy samym punkcie na manowce wyprowadzają nas szlaki turystyczne (znowu) ale w porę odnajdujemy i siebie i punkt. Około 4:30 padły akumulatory w naszym podstawowym oświetleniu (moja lampka made in dom), na szczęście mieliśmy zapas baterii do czołówek i gdy jechaliśmy jeden obok drugiego było trochę światła.

Błotna masakra między PK6 a PK9

(fota: Piotr)


(fota: Piotr)


(fota: Piotr)

Teraz postanawiamy być cwani i ruszamy na PK3 otwartymi terenami z wiatrem... by później wrócić pod wiatr ale lasem na PK11. No miód malina po prostu :) Świetna decyzja. Mnogość dróżek w Puszczy Bukowej zmusza nas do częstego zatrzymywania się w celu pogłówkowania nad trasą. Radzimy sobie jednak całkiem nieźle. Nie można tego jednak powiedzieć o odnajdywaniu PK11, błąkamy się w jego okolicy bardzo długo, wielokrotnie oglądając te same drzewa. Tracą już cierpliwość, pojawiaj się kolejne osoby, wszyscy szukają i nic! Zaczyna świtać. W końcu ktoś krzyczy "Jest punkt!" podbijamy karty jako ostatni i nieśpiesznie ruszamy do mety. Jesteśmy 5 minut przed czasem.

Zmęczeni wiatrem odpoczywamy w Babinku (między PK9 8 PK12)

(fota: Piotr)

Drobna pomoc przy naprawie łańcucha, przy okazji wielki szacun dla koleżanki zrywającej (Karolina?), w tym momencie miała o dwa PK więcej niż my i zajęła 5 miejsce! Gratulacje!

(fota: Piotr)

Mapa ze ścieżką GPS i naniesionymi PK (zdobytymi i nie) - kliknij, na życzenie (pisać podania na maila) przesyłam kompletny plik nmea z logiem co 1 sekundę.

W rajdzie wystartowało 34 śmiałków (wariatów?), w tym dwie niewiasty. Zająłem 11 miejsce (razem z Piotrem).

.


Komentarze
mnowaczy
| 22:52 wtorek, 30 grudnia 2008 | linkuj Gratuluję nocnego debiutu! Teraz to już jesteś wciągnięty na maksa. Mi wychodzi, że w masakrze startuję co dwa lata więc w przyszłym roku powinienem wystartować. Tyle, że jak nie będzie śniegu to nie wiem czy będzie mi się chciało.
blase
| 00:15 poniedziałek, 29 grudnia 2008 | linkuj Tomalos szcun za tę trase. My się ostatnio bawiliśmy (dosłownie) na mini nocnej masakrze. Faktycznie do pełnej nocnej masakry jeszcze mi daaaleko:)
pyszard
| 18:47 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj wykrakałem z licznikiem :( Przyjdz po Cat Eya :)
Krzysiek nr.136 | 13:17 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj nieźleśtasię utaplali w błocku a ja myślałem iż Puszcza Bukowa to szczyt błotności był....
przyznać się muszę iż ta informacja o wysokich cenach "Pod Dębem" to część misternego planu by konkurencję pozostawić w głodzie i niedostatku ;) pewnie Bozia mnie za to ukarała bo strasznie się przeziębiłem i nie wiem jak to się skończy :( ...
lekarstwa 40 zeta wziąć udział - Bezcenne ;)
djk71
| 09:29 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj Chicken
Świetna relacja. Gratulacje.
I fajna stronka, a właściwe fantastyczne jest to co robisz... i opisujesz... :)
Tomek
| 01:04 piątek, 26 grudnia 2008 | linkuj A czemu nie :) Ja już w życiu na rowerze kilometrów narobiłem, więc takie urozmaicenie i przerzucenie się z dwóch kółek na dwie nóżki też fajne :)
Chociaż to oczywiście nie oznacza, iż z roweru już nie korzystam, oj nie!
tomalos
| 23:35 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj Chicken > a przeczytam, przeczytam :)

Kita > co do błota... Piotrek wyszukiwał je jakoś intuicyjnie :)

Tomek > bikestatsowicz i w pieszej startował? Swoją drogą to do Kluczborka nie mam tak daleko znowu :)
Tomek
| 20:53 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj Pozdro z trasy pieszej :)
kitaxc
| 19:58 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj Gratulacje dla Tomka i Piotra i dla p.Karoliny która po zerwaniu łańcucha dojechała na wysokim 5 miejscu Gratulacje. Tomek a ten rowerek to gdzie ty tak ubłociłeś pokonywałem ten sam odcinek z mniejszym botkiem :P tyle ze przez kiere przeleciałem :P
Gratuluje też ekonomiczniejszej jazdy niż moja:) przy 10pk zrobiłeś prawie 25km mniej niż Ja
pozdro
Chicken | 19:42 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj Koleżanka "zrywająca" bardzo dziękuje za pomoc. W imieniu łańcucha dziękuję za finish line'a ;) Również gratuluje wyniku! W wolnej chwili polecam skromną relację moimi oczami: http://www.chickenblebleble.prv.pl/pl/001/
Mlynarz
| 13:22 czwartek, 25 grudnia 2008 | linkuj Też przy okazji chcę w tymże miejscu życzyć Tomaszkowi Wesołych Świąt! :)
mavic
| 10:40 wtorek, 23 grudnia 2008 | linkuj Gratuluję!
Fajnie wygląda ten ubłocony rowerek. Ciekawę co by się działo jak by była prawdziwa zima czyli 20 cm śniegu i -10 stopni C. Gdyby nie ten wiatr i trochę błota to można powiedzieć, że mieliście bardzo korzystne warunki do jazdy :)
siwiutki
| 02:09 wtorek, 23 grudnia 2008 | linkuj Jak się podoba Puszcza Bukowa?

Szkoda, że nie wiedziałem o tym rajdzie wcześniej. Przyjechałbym na start...
...popatrzyć trochę, bo rady bym pewnie przejechać nie dał. No i ewentualnie jakąś kluskę bym ugotował :)
Mlynarz
| 01:22 wtorek, 23 grudnia 2008 | linkuj Elegancko! Cały czas trzymałem za Ciebie i Piotrka kciuki. :)
Tak ubłoconego roweru to jeszcze chyba nie widziałem. :D

Jak na debiut to poszło Ci wspaniale wg mnie.
Fajnie, że jechaliście razem z Piotrkiem całą trasę/

Szkoda tego licznika, ale może teraz będziesz miał nową, jeszcze lepszą zabaweczkę do zliczania kmów. :)

Pozdrawiam Masakratora!
tomalos
| 00:38 wtorek, 23 grudnia 2008 | linkuj Dał byś, w sumie od chwili gdy wpakowaliśmy się w błocko i okazało się, że nie mamy szans na wszystkie PK to jechaliśmy trochę rekreacyjnie.
djk71
| 00:23 wtorek, 23 grudnia 2008 | linkuj Daliście czadu. Gratulacje. Aż Wam zazdroszczę, ale w tym roku jeszcze bym nie dał rady. W przyszłym? Zobaczymy. Jeszcze raz gratuluję.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]