Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
159.12 km 3.00 km teren
08:37 h 18.47 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

m.in. zwiedzanie Kowna, pod

Środa, 29 sierpnia 2007 · dodano: 29.08.2007 | Komentarze 0

m.in. zwiedzanie Kowna, pod wiatr a potem też pod wiatr

Dane wyjazdu:
143.30 km 1.00 km teren
07:55 h 18.10 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

słońce i deszcz, WIATR i

Wtorek, 28 sierpnia 2007 · dodano: 28.08.2007 | Komentarze 0

słońce i deszcz, WIATR i zimno, brrr

Dane wyjazdu:
154.00 km 5.00 km teren
08:06 h 19.01 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Ryga, wiatr!!!

Poniedziałek, 27 sierpnia 2007 · dodano: 27.08.2007 | Komentarze 2

Ryga, wiatr!!!

Dane wyjazdu:
160.54 km 7.00 km teren
07:36 h 21.12 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

wiatr!

Niedziela, 26 sierpnia 2007 · dodano: 26.08.2007 | Komentarze 0

wiatr!

Dane wyjazdu:
199.30 km 42.00 km teren
08:23 h 23.77 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Sarema

Sobota, 25 sierpnia 2007 · dodano: 25.08.2007 | Komentarze 0

Sarema

Dane wyjazdu:
171.36 km 5.00 km teren
07:38 h 22.45 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

na Sareme

Piątek, 24 sierpnia 2007 · dodano: 24.08.2007 | Komentarze 1

na Sareme

Dane wyjazdu:
157.40 km 10.00 km teren
07:59 h 19.72 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

północne wybrzeże, Tallin.

Czwartek, 23 sierpnia 2007 · dodano: 23.08.2007 | Komentarze 12

północne wybrzeże, Tallin.

Dane wyjazdu:
187.60 km 2.00 km teren
09:11 h 20.43 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Tartu, jezioro Pejpus.

Środa, 22 sierpnia 2007 · dodano: 22.08.2007 | Komentarze 1

Tartu, jezioro Pejpus.

Rano zwiedzamy Tartu. Mają tam ładny ratusz z fajną fontanną przed, no i krzywą kamienicę. Kamienica jest krzywa bo Tartu było założone na terenach podmokłych i osiadła. Jest to drugie co do wielkości miasto w Estonii i ośrodek akademicki... liczy sobie, uwaga... 100tyś. mieszkańców.




Ścieżka rowerowa... dość typowa jak na Estonię


Z Tartu jedziemy nad Jezioro Pejpus, do Kallaste. Nad klifem robimy sobie długawą przerwę. Okolica powala spokojem, wydaje się, że czas płynie tu jakoś wolniej.


Teraz wzdłuż jeziora jedziemy do Mustwe, trafiliśmy na wysyp jętek, są tego całe miliony. Mustwe jest tak samo leniwe jak Kallaste. Obieramy kurs na Bałtyk przez Rakavere.

Po drodze do Rakavere:



Rakavere:









Dane wyjazdu:
171.50 km 0.00 km teren
07:46 h 22.08 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Witaj Estonio! :)

Wtorek, 21 sierpnia 2007 · dodano: 21.08.2007 | Komentarze 8

Witaj Estonio! :)

Śpimy na przystanku w Krustakrogos. W nocy przypałętał się jakiś typek... jak zaświeciłem latarkę to się spłoszył i zwiał :). Rano jest pochmurno, trochę pada, ale całkiem ciepło.




Śniadanko jemy pod nieczynnym barem przy drodze A2. Akurat się rozpadało więc jest okazja. Zjedliśmy ale pada nadal, poczekaliśmy nieco i pojechaliśmy, na szczęście po chwili deszcz ustaje.

Kierujemy się do granicy z Estonią, na Valgę. Jak już nieco zgłodnieliśmy to postanowiliśmy zatrzymać się ciacho na przystanku... ale przyszedł jakaś gość i zaczął z nami gadać, potem przeszły jeszcze trzy niewiasty (jedna starsza i dwie młode). Trochę nam głupio wyciągać ciastka bo nie mamy ochoty się dzielić :) (kończą się), więc czekamy za autobusem ale nie przyjeżdżał. Głodni jedziemy na następny przystanek :) Po jakiejś minucie jazdy mijamy autobus :). Przed Valgą baaardzo długi odcinek jedziemy przez las. Na granicy symboliczna kontrola i już jesteśmy w Estonii. W informacji turystycznej pełen profesjonalizm, pani jest bardzo miła, rozmawia w kilku językach i udziela informacji użytecznych (i rzetelnych) dla osób z którymi ma do czynienia. Wymieniam kasę we wskazanym przez panią w informacji miejscu, tak żeby nie płacić jakiejś tam prowizji - no i nie płacę. Pierwsze wrażenie o Estonii - bardzo pozytywne. Poza tym Valga to zadbane miasto.

Jedziemy na Tartu. Początkowo super ścieżką rowerową a potem super gładkim asfaltem. W międzyczasie się wypogodziło. Śpimy przed Tartu w opuszczonym gospodarstwie. Rozbijamy się w stodole bo było tam przyjemniej niż w zatęchniętym domu.


Dane wyjazdu:
153.40 km 40.00 km teren
08:06 h 18.94 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Rano okazuje się, że

Poniedziałek, 20 sierpnia 2007 · dodano: 20.08.2007 | Komentarze 14

Rano okazuje się, że nie taki diabeł straszny, było aż 6*C, więc cieplej niż wczoraj, my też się cieplej ubraliśmy więc nie zmarzliśmy. Andrzej jak zwykle wstał pierwszy, a że wolniej jechał po szutrze więc ruszył zanim ja byłem gotowy i potem miałem go dogonić. Byłem jakiś zaspany i pół przytomny jeszcze. Spakowałem się, strzeliłem jakieś foty i pojechałem. Zwiał mi trochę dalej niż myślałem ale po kilkunastu minutach już jechaliśmy razem. W pierwszej miejscowości uzupełniamy zapasy wody. Po kilkunastu km wjechaliśmy na asfalt i na małej wyniesionej zatoczce wrąbaliśmy śniadanko. Prędkość na asfalcie wzrosła z około 12km/h do około 25km/h. W Jekabpils przejechaliśmy nad największą rzeką Łotwy - Dźwiną (po ichniejszemu Daugava). Zwiedziliśmy cerkiew przy skrzyżowaniu, na którym długawo zastanawialiśmy się gdzie jechać. Cerkiew może nie była jakaś powalająca, ale była otwarta a w dodatku rosły przy niej pyszne jabłka :) Jekabpils to bardzo rozlazłe miasto.


Kierujemy się na Madonę aby potem zboczyć w "góry".




Po jakimś czasie zjeżdżamy z asfaltu i szukamy najwyższego szczytu Łotwy .Żeby tam trafić musimy znowu wjechać na szutry :). Odnalezienie szczytu wcale nie jest taką łatwą sprawą jak by się mogło wydawać, w czasie tych poszukiwań lądujemy między innymi na środku prywatnego podwórka :D ale w końcu się udaje. Szczyt ma aż 312m n.p.m., strzałeczki tablicy informacyjnej wskazują na :
Mt. Gaizins Peak
Gues House
Coffee Shop
Equipment rental
Skiing
Snowtubing
... prawie jak w Alpach, zaczynamy się już powoli rozglądać za jakimś lodowcem do połazikowania i obawiamy się czy bez raków i czekanów damy radę... ufff, jakoś się udało ;)



Na szczycie stoi wieża z zamurowanym wejściem i tablice opisujące widok w każdą stronę... cóż widzimy tylko las i kawałek prześwitu dzięki wyciągowi narciarskiemu. Wysokość... nawet nie pół Ślęży, niemniej jednak.... najwyższy szczyt kolejnego kraju zdobyty!!! Teren naprawdę jest mocno pofałdowany, można poczuć się jak w niższych partiach Beskidów.


Na wąskiej krętej pagórkowatej drodze z bardzo luźnym i głębokim szutrem mina nas TIR... nie było by w tym może nic dziwnego gdyby nie fakt, że zapierdzielał jakieś 90km/h! Obsypał nas żwirem, w pierwszej chwili nic nie było widać a tumany kurzu utrzymywały się w powietrzu przez dobrych kilka minut. Po drodze objadamy się jabłkami ze starych sadów. W Vecipiebalga robimy sobie kawkę na zabudowanym przystanku. "Do kawy to mi najlepiej podchodzi... konserwa rybna" :D:D:D:D