Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
90.00 km 30.00 km teren
05:30 h 16.36 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Bikeorient, Przedbórz 2013

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 4

Nie dodałem w tym roku żadnego wpisu? No to czas to zmienić.
Bikeorient w Przedborzu był dla mnie trochę nietypowy bo postanowiłem, że pojadę razem z Kasią. Był też krótszy niż "pucharowe" imprezy na orientację, ot świetna okazja na ciekawe spędzenie soboty, spokojne nawigowanie, ruszenie tyłka i spędzenie czasu z szanowną.


Rozdanie map, jak zwykle przydługie planowanie trasy, rzucam okiem na plany bitwy rozrysowane przez Darków i wyglądają tak jak nasze. Zamieniamy kilka słów i jedziemy. Umiejscowienie startu i najbliższych punktów sprawia, że rozsądnie można pojechać zaczynając od jednego z dwóch punktów. Wybieramy PK7, gdyż mamy wrażenie, że pojedzie tam mniej ludzi i będzie nieco luźniej.

PK 7 - szczyt wzniesienia. Na razie łatwo, tylko szanowna jedzie jakoś szybciej niż mi się wydawało, że będzie jechała.

PK 9 - obniżenie terenu. Piaszczysty dojazd na punkt pokazuje, że trzeba się pilnować i ostrożnie planować przeloty terenowe.

PK 6 - szczyt Fajnej Ryby, co nieco do podjechania, jak na szczyt przystało.

PK 4 - dno wąwozu. Niezbyt precyzyjnie się namierzyliśmy i nie trafiamy w punkt. Szybko się rozdzielamy - Kasia w dół, ja w górę wąwozu i po chwili Kasia odnajduje punkt.

PK 5 - kępa drzew. Z PK4 ruszamy terenem, po drodze trafiamy na niezwykłe miejsce. Jedziemy zapomnianymi, zarastającymi drogami, mijamy zawalone domy kryte strzechą, studnie z których od lat już nikt nie zaczerpnął wody. Punkt przestrzeliliśmy bo nie sprawdziliśmy odległości, co kosztowało mnie trochę chaszczowania. Ale najciekawsza wpadka przydarzyła się podczas zjeżdżania z punktu. Po prostu puściłem się na PK10 zamiast zgodnie z planem na PK1! Kasia zorientowała się, że coś jest nie tak ale jechała za mną pełna zaufania i ze zdumieniem.

PK 1 - wiata turystyczna (punkt żywieniowy). Przed jakimś skrzyżowaniem trafiło do mnie, co odwaliłem. Nadrabiamy i jedziemy na PK1. Zajadamy łapczywie pyszne cząstki arbuzów, napełniamy poidełka.

PK 10 - Ruiny zboru ariańskiego. Prosty punkt w środku wsi ale ciekawostka w postaci ruin w zupełności usprawiedliwia jego lokalizację.

PK 14 - dół. Grzebiemy się w piachu razem z Darkami (spotykamy ich na trasie bardzo często). Sprytnie schowany w dole punkt dość szybko odnajduje Kasia.

PK 13 - mogiła wojenna. Ze względu na piach i wysoką temperaturę jedynym racjonalnym wyjściem jest bezpieczny, bardziej asfaltowy i dłuższy wariant a i tak było sporo piachu.

PK 11 - płn-zach. brzeg zagajnika. Punkt był położony w środku rozległych łąk, niektóre z nich były koszone a inne porzucone. Upał dawał nam tutaj wyjątkowo mocno popalić, w powietrzu unosiła się wilgoć, która w połączeniu z wysoką temperaturą potęgowała wrażenie duchoty i siły nas opuszczały. Męczący był zwłaszcza zjazd z punktu przez wysokie trawy.

PK 15 - przepust. Rzeczony przepust odnaleźliśmy szybko, dłużej natomiast zastanawialiśmy się nad dalszym wariantem.

PK 2 - fundamenty budynku. Fundamenty okazały się trudne do znalezienia, na szczęście precyzyjne odliczanie odległości dało pożądany efekt. Piach oczywiście był.

PK 12 - brzeg torfowiska. Tutaj natomiast z precyzją coś nam nie poszło, mocno przestrzeliliśmy.

PK 8 - koniec przecinki. Baliśmy się piachu i mieliśmy zdecydować czy pojedziemy skrótem jak go zobaczymy. Skrót okazał się zupełnie przyzwoity, więc tym razem wybraliśmy wariant bardziej terenowy. Punkt od tej strony wygląda na dość trudny, więc staraliśmy się nawigować wolniej ale precyzyjnie. Okazało się, że jednak nie było tak trudno a my zatrzymaliśmy się chyba przy każdym skrzyżowaniu ale przynajmniej trafiliśmy bezbłędnie. Nie bez znaczenia była dobra mapa.

PK 3 - szczyt wzniesienia. Przez chwilę były wątpliwości ale już wiemy, że jak nic nadzwyczajnego się nie wydarzy do zdążymy z kompletem do mety. I co? I zdarzył się pożar w młodniku. Ale okazał się niewielki, a straż była już wezwana. Przepuszczamy straż ogniową i zdobywamy punkt.

Meta.
Przyjechaliśmy z kompletem punktów w czasie 6:44:40 co dało Kasi zwycięstwo! Ja wylądowałem na miejscu 9. Miało być lekko i przyjemnie a byłem solidnie wymęczony, to Kasia miała się zmęczyć a na mecie wyglądała lepiej niż ja. Dopiero zimne napoje i lody stawiają mnie na nogi.


Komentarze
amiga
| 12:34 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Zastanawiał mnie ten zjazd z PK 11, niby niedaleko, ale obawialiśmy się pchania rowerów przez pole/łąkę...
kosma100
| 09:16 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj :-)
Tomalos dodał wpis WHAW!
Gratuluję Kasi podium.
Szkoda, że nas nie było ale przygotowania do Dębowego Orientu trwają i nie mogliśmy sobie pozwolić na wyjazd na BikeOrient.

Pozdrawiam!
djk71
| 08:57 wtorek, 30 lipca 2013 | linkuj Gratulacje dla Kasi za podium ;) Gratulacje dla Was za świetną jazdę!
Fajnie było się z Wami mijać na trasie. Mieliśmy dodatkową motywację ;)
Zastanawialiśmy się ile zyskaliście na przelocie z 11 do 15, bo my wróciliśmy i pojechaliśmy asfaltem. Tak samo do 8-ki odpuściliśmy teren na wszelki wypadek i stąd pewnie wyszło 15 minut za Wami.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ncich
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]