Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
16.82 km 11.00 km teren
00:52 h 19.41 km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

W cywilnych ciuchach,

Niedziela, 2 grudnia 2007 · dodano: 02.12.2007 | Komentarze 19

W cywilnych ciuchach, do państwowego lasu, z prywatnym aparatem, w leniwym tempie, w poszukiwaniu mysikrólików (nie znalazłem).











Komentarze
Aga
| 22:47 sobota, 15 grudnia 2007 | linkuj iiihaaaaa ;) Zdrówko za-konnic :D
czesiek
| 20:02 sobota, 15 grudnia 2007 | linkuj To nie była laska tylko koniara. ;(
Mlynarz
| 12:27 sobota, 15 grudnia 2007 | linkuj A nie czepiali się, że im zdjęcia robisz? Bo Cześka ostatnio laska opieprzyła :P
tomalos
| 09:00 sobota, 15 grudnia 2007 | linkuj Młynarz > a jest szansa, że się dowiesz :)
stoję sobie w środku lasu i zdjęcia robię a tu słyszę jakieś rozmowy, coraz bliżej i bliżej, aż w końcu na leśnej dróżce pojawili się oni, zdaje się że to ojciec z córką na wycieczkę niedzielną się wybrali, trochę byli zaskoczeni jak mnie zobaczyli, ja zresztą też się zdziwiłem, że jeszcze ktoś po lesie sobie śmiga na wycieczki.
Mlynarz
| 04:16 sobota, 15 grudnia 2007 | linkuj Już się chyba a nie dowiem kim są tajemniczy rowerzyści :D
kosma100
| 17:53 czwartek, 13 grudnia 2007 | linkuj Ostatnia fota - rewelacja - Tomalos to nawet w zwyczajnej trawie znajdzie modela ;)
Co do leśnych rowerzystów - fajny gościu ;)
Pozdrawiam ;)
Mlynarz
| 14:49 czwartek, 6 grudnia 2007 | linkuj Pewnie Tomek ich nakrył, jak ciągnęli w krzakach jabola z gwinta. :D
czesiek
| 09:56 czwartek, 6 grudnia 2007 | linkuj To są Leśni Ludzie. :)
Aga
| 23:03 środa, 5 grudnia 2007 | linkuj Piotrek, tam jest dwóch Ziomali :))))))
Może któryś z nich to mój Księciu, taki ponętny ten wzrok.... ahhhhh........ :D
Mlynarz
| 22:58 środa, 5 grudnia 2007 | linkuj Zdjęcia tradycyjnie mi się podobają...
To może z innej beczki... :D
Co to za ziomal na tym składaku w lesie?! :P

Benasek spoko legenda, nie słyszałem tego opowiadania. :)

Pozdrawiam!
Aga
| 21:23 poniedziałek, 3 grudnia 2007 | linkuj mysikrólik? nie podejżewałabym że to ptaszysko :)
Heh ten czarny dzięcioł z czerwonym frycem to wygląda jak kukiełka ;)))
A tak po za tym, to jak zwykle fantastyczne fotki, szczególnie tego przystojniaka na zielonym wehikule ;))))))) To chyba jakaś pielgrzymka, bo dostrzegam kogoś przed nim ;>
blase
| 15:51 poniedziałek, 3 grudnia 2007 | linkuj Może mysikrólików nie było, ale za to znalazłeś świetne zdjęcia;P
Widać że nowy aparat daje radę;)
tomalos
| 23:50 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj 9cm, 5g żywej wagi a taki cwaniak :)
benasek
| 23:15 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj Oto legenda: W maju spotkały się wszystkie ptaki aby wybrać króla, miał nim zostać ten, który wzleci najwyżej, kolejno wzlatywały wszystkie: orzeł, zięba, sowa, wrona, wróbel, skowronek, kukułka, dudek, gęś, kogut, kaczka i pewien mały ptaszek. Orzeł wzleciał najwyżej, jesteś królem krzyknęły ptaki, ja jestem królem powiedział na to pewien mały ptaszek ukryty w orlim puchu. Wyskoczył z orlego upierzenie nie zmęczony i wbił się o wiele wyżej od potężnego drapieżnika, poczym sfrunal na ziemię. Jestem królem powiedział. Podczas drugiej próby, polegającej na zagrzebywaniu się w ziemi mały ptaszek wlazł do mysiej dziury i stamtąd krzyknął: ja jestem królem! Oburzone podstępnym malcem ptaki postanowiły go w tej dziurze uwięzić i tak zagłodzić. Na straży postawiły sowę, która zasnąwszy nie upilnowała malca. Odtąd ze wstydu pokazuje się tylko nocami, żywiąc się myszami za to, że te kopią nory. Mały ptaszek odtąd zwany mysikrólikiem chowa się w zaroślach przed innymi ptakami pokrzykując: Jestem królem! Jestem królem! Ot i w kompletnym skrocie. Pozdrawiam
czesiek
| 21:19 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj To ja widziałem takiego, który miał chyba więcej.
Był jakieś dwa metry ode mnie i na wysokości mojej głowy.
Jednak wiedziałem, że zanim wyjmę aparata już go nie będzie.
Zdążyłem o tym pomyśleć i tak się stało - odfrunął. :(((
Pozdrawiam - Czesiek
Ps. Bardzo fajne ujęcie przedostatniej fotki. :)
tomalos
| 21:07 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj Cześku, samiec każdego gatunku dzięcioła zamieszkującego w Polsce ma coś czerwonego na głowie (mniej lub więcej), jedynie trójpalczasty ma żółtą czapeczkę, ale jego spotkać zdecydowanie trudno, samice natomiast mają tej czerwieni mniej (samice dużego, zielonosiwego i dzięciołka chyba wcale jej nie mają).
czesiek
| 20:53 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj Kilka dni temu też widzaiłem - z bardzo bliska - dzięcioła z czerownym kapturkiem. :)
tomalos
| 20:32 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj tak, to rzeczywiście dzięcioł duży, chował się skubaniec w cieniu i nie mogłem fotki zrobić przyzwoitej

legendy o mysikróliku nie słyszałem (albo nie pamiętam), więc dawaj :)
benasek
| 20:23 niedziela, 2 grudnia 2007 | linkuj Za to znalazles dzieciola czarnego i chyba duzego. Na fotce trudno na 100% rozpoznac. Fajne zdjecia, a slyszales legende o mysikroliku?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa escia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]