Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomalos osady Chlewo, Łódź. Przekręciłem już z BIKEstats 29758.89 kilometrów w tym 9317.12 po wertepach Jeżdżę z prędkością średnią 20.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Nie mam rowerów...

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomalos.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
184.00 km 100.00 km teren
09:34 h 19.23 km/h
Max prędkość:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Harpagan 39 - rekreacyjnie

Sobota, 8 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 6

Wiele czynników złożyło się na to, że nie miałem szans powalczyć, więc pojechałem sobie bez wypruwania z siebie flaków. Chyba pierwszy raz na Harpaganie nie ujechałem się w trupa :)
Agata i Tomek przyjechali po nas (mnie i Kasię) do Łodzi. Podczas pakowania gratów do auta przyjechał kurier z hakiem do mojego roweru, dosłownie w ostatniej chwili. Od trzech dni hak był w Łodzi i jakoś nie potrafili (DPD) mi go dostarczyć, dzwoniłem 4 razy i za każdym razem zostałem okłamywany, że kurier zaraz do mnie zadzwoni, że zostawili awizo, którego nie zostawili, ehhh ile mnie to nerwów kosztowało, szkoda gadać. Na miejscu byliśmy około północy. Poszliśmy z Tomaszem przy rowerach jeszcze pogrzebać i okazało się, że nie wziąłem przerzutki i łańcucha. Myślałem, że spakowała je Kasia a Kasia myślała, że ja :) Omal nie wpadłem w depresję.
Tu przyszła z pomocą moja żona, powiedziała, że ona pojedzie na singlu a ja żebym wziął przerzutkę i łańcuch z jej roweru, dziękuję Ksiu :* Zabrałem się do walki z łańcuchami, przerzutką i mapnikiem. Niestety jak się okazało nie mogło to działać jak należy bo po zmianie przerzutki pancerz okazał się za krótki, łańcuch nie ułożył się na zębatkach i do tego i on był za krótki a ja spałem za krótko, bo godzinę. Na starcie okazało się, że przerzutka działa według własnej woli a do tego w ogóle nie mogę używać zębatek 9,8,7 i 6, więc najtwardsze przełożenie to 3 z przodu i 5 z tyłu. Ale Kasia miała przecież gorzej, jechał na singlu a w dodatku na pierwszym PK odkręciła jej się korba i wróciła do bazy na pieszo.

PK 10, 42 min od startu.
Pierwszy punkt i od razu komplikacje, pojechałem na skróty i nie dosyć, że przejechałem za daleko na NE to potem jeszcze zamotałem się na jakimś osiedlu, którego nie było na mapie i pod sam punkt też nie dojechałem czysto. Na punkcie już mnóstwo ludzi. Za punktem spotykam Tomka i Agatę.

PK 20, 43 min od PK10
Wybrałem zły wariant zjazdu z PK10, bardzo fajna trasa wzdłuż strumienia ale na pewno nie szybka :). Dojazd na PK20 już poszedł trochę lepiej, ale i tak były drobne niedociągnięcia. W drodze na punkt mijało mnie wielu wracających.

PK 2, 44 min od PK10
Zebrany nijako po drodze na PK 18, bez problemów, aczkolwiek we znaki daje się aktualność harpaganowych map, drogi powiatowe oznaczone bywają tak jak leśne brukowane dukty a cienkie czarne kreseczki okazują się szerokimi asfaltami. No ale to nie BikeOrient i zaskoczony był bym raczej jak mapa była by aktualna :)

PK18 78 min od PK2
Koszmarnie długie błądzenie w okolicach punktu, łażenie po lesie bez ścieżek, dwukrotnie przejeżdżając przez to samo podwórko, robienie kółek i takie tam historie, pocieszam się tym, że chyba większość miała tam jakieś problemy nawigacyjne :)

PK14, 52min od PK18
Na pewno niezbyt optymalnym wariantem ale bez problemów nawigacyjnych.

PK16, 40 min od PK14
Bez problemów nawigacyjnych. Jedzie mi się ciężko, ale przecież nie zrobiłem w tym roku jeszcze ani jednej "stówki" i w ogóle bardzo mało pojeździłem.

PK7, 57min od PK16
Niby prosty a jednak przejechałem i trochę się zamotałem.

PK19, 41 min od PK7
Długi przelot asfaltem, ale jeziorka urozmaicały jazdę, na deser podjazd na punkt.

PK9, 39min od PK 19
Zaliczony łatwo, bez emocji

PK13, 53min od PK9
W drodze na punkt spotykam zabłąkanego jegomościa, który szukał PK15, trochę mu się zjechało, jakieś 5km :) ale ja też parę razy w życiu takie numery odwalałem :) Zaskakujący mozolny podjazd pod punktu, który pokonuję razem ze spotkanym tutaj Piotrem, robię sobie drugi kilkuminutowy postój.

PK15, 38 min od PK13
Prosty ale i tak przejechałem jedno rozwidlenie po drodze, na szczęście kompas był czujny :)

PK17, 17min od PK15
Prościutka droga z PK15 :)

PK5, 52min od PK17
Zapamiętałem go dzięki temu, że próbowałem z niego zjechać pod linią energetyczną, jednak początkowo ładna droga szybko zmieniła się w gęste krzaczory, które skutecznie zniechęciły mnie do dalszego kombinowania :)

PK11, 28 min od PK5
Poszło gładko, jednak sił w nogach nie ma zbyt wiele i nie można pogonić, zresztą nawet za bardzo nie próbowałem.

PK8, 34min od PK11
Długi odcinek przez gliniaste pole na azymut (a miała być ścieżka :))

META, 23min od PK8
Z PK8 jadę razem z Anią, zboczyliśmy trochę na wschód. Boimy się, że będziemy błądzić po osiedlu zanim trafimy na metę, ale poszło w miarę nieźle.

Podsumowanie
1. Trasa prosta
2. Trasa bardzo ładna dzięki jeziorom i górkom
3. Ani jednego punktu o opisie "Skrzyżowanie przecinek" :)
4. Mapa jak zwykle :)
5. 30 miejsce - słabo, ale nie walczyłem.
6. Podziękowania dla Tomka i Agaty za wspólny wyjazd
7. Podziękowania dla Młynarza i Asiczki za życzenia i prezenty :)
8. Gratulacje dla wszystkich harpaganów!
9. Pozdrowienia dla Dareckiego i ekipy, których spotykałem chyba na wszystkich południowych punktach.




Komentarze
Mlynarz
| 07:16 środa, 12 maja 2010 | linkuj Też bym chciał tak jeździć "rekreacyjnie". :D
Fajnie, że dałeś radę wystartować mimo braku... napędu. ;)

I dzięki za pozwolenie na wypicie Żubra z Twoją Żoną. ;P

Pozdrawiam!
hose
| 19:13 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj dobrnąłem do końca wpisu :] podziwiam i gratuluję. jednak sprawdza się powiedzenie, że nie ważny jest sprzęt, ważne ile jest pary w nogach ;)

dodatek do ostatnich wpisów: 3 lata temu wybraliśmy się z ekipą na majówkę - Jura oczywiście - większość czasu padało i nici były z dobrych wspomnień, nie mniej było fajnie


pozdrower
tomalos
| 08:06 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj Ten Babidół faktycznie w niezłym dole był :)
mnowaczy
| 07:05 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj A przed Harpem to ja też za dużo nie pojeździłem. Najdłuższa wycieczka 66km. Fajnie to wygląda na tym wykresie słupkowym.
mnowaczy
| 07:00 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj "nie wziąłem przerzutki i łańcucha"
Dobrze że przynajmniej rower zabrałeś :)

Na PK13 to raczej podejście niż podjazd.

Z PK17 do Kolbud przez Babi Dół to niezbyt optymalny wariant jeśli chodzi o podjazdy. Zerknij na mojego tracka, od Ostróżek asfalt :)

Wrzuć tracka na Bikebrother będzie więcej widać (ja już wrzuciłem).

W sumie to bardzo przyzwoity wynik jak na takie kłopoty sprzętowe.
mavic
| 19:10 niedziela, 9 maja 2010 | linkuj Cieszę się, że pomimo tylu przeciwności nie poddałeś się i wystartowałeś. Najważniejsze, że pogoda jednak dopisała i trasa się podobała.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ychwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]